 |
schody Bartycka - lipiec 2011 |
W sobotę Falenica, więc dzisiaj MUSIAŁ być wycisk...
Na trening przyszło tylko 7 osób. Nie wiadomo, czy to wina okropnej
pogody (nie dość, że zimno, to jeszcze wiało), czy też manifestacji PiS,
która zablokowała centrum Warszawy. W każdym razie czuliśmy się trochę
uczestnikami tej manifestacji, bo do Agrykoli dochodziły okrzyki
"Solidarność" i "Tu jest Polska", a nad naszymi głowami krążył
helikopter...
Ale wracając do treningu, były schody, i to nie byle jakie, bo 200-stu
metrowe w pobliżu ul. Bartyckiej. Ja tych schodów musiałam zrobić 12,
oczywiście w tempie jak najszybszym, inni zasłużeni koledzy klubowi 15
razy. Niektórzy muszą mieć ciężej, żeby inni mieli lżej :)
Po tych męczących podbiegach mieliśmy jeszcze tylko 10 setek, takich na
luzie, żeby się "odmulić", jak to stwierdził nasz trener :)
Muszę przyznać, że czuję się bardzo "odmulona" po tym treningu :) Ale najważniejsze, wierzę, że w Falenicy moc będzie ze mną :)