Pierwszego dnia obozu biegowego w Szklarskiej Porębie zrobiłam sobie małe rozbieganko Maratonu Karkonoskiego* na drodze pod Szrenicą.
Całą noc padało, więc w lesie biegło się super. Nogi nie bolą, czuję tylko ogólne zmęczenie.
Wieczorem rozciąganie:
- dwugłowe uda
- pośladki
- czworogłowe uda
- plecy
Z uwagi na start dzień wcześniej dostałam taryfę ulgową i ominęła mnie cała masa fajnych zajęć: trening biegowy, crossfit, nagrywanie techniki biegu i indywidualne rozciąganie. Ale nadrobię wszystko później :)
Jutro wycieczka biegowa, nasz trener Jacek Gardener już wymyślił ciekawe trasy, dla mocniejszej grupy (w której teoretycznie mam się znaleźć) taka o to wycieczka (43 km, przewyższenia: +1833/ -1988 m). Zapowiada się Maraton Karkonoski bis...
* tutaj można znaleźć wyniki Maratonu Karkonoskiego.
to niehumanitarne!
OdpowiedzUsuńale to przecież nie ludzie!
OdpowiedzUsuńtaaa cyborg się odezwał :)
OdpowiedzUsuń