Pobiegłam rano na Kępę Potocką na trening funkcjonalny Boot Camp. W obie strony i już mam 9 km. Na treningu ćwiczenia były przeplatane bieganiem, co bardzo mi się podobało. I tak bieganie mam na dziś odhaczone :)
Sam trening funkcjonalny trwał prawie 2 godziny. Co my robiliśmy tak długo? Tarzaliśmy się na trawie, czyli:
różnorodne ćwiczenia w parach, ćwiczenia na tricepsy, plecy, brzuszki na różne sposoby, przysiady na różne sposoby, pompki na różne sposoby, wykroki (z bieganiem w przerwach dla odpoczynku), podpory na różne sposoby i wiele wiele innych. A na koniec gra w "kosza", czyli znowu bieganie :)
Rozciąganie też było, ale jak dla mnie za mało, dlatego pisząc teraz bloga rozciągam pośladki (i właśnie zdradziłam mój sekret ;))
Jak zwykle było dużo śmiechu, czas szybko mija w wesołej atmosferze (w przeciwieństwie do nudnej siłowni) i chyba dlatego lubię te treningi :)
A poniżej parę fotek.
I w ten sposób trzygodzinnym treningiem rozpoczęłam weekend :)
Dziękuję Piotrowi Tartanus za trening (jutro poczuję, czy był mocny i nad czym powinnam jeszcze pracować). Ale już widzę, że w terminarzu treningów pojawiło się coś odpowiedniego dla mnie (brzuch, pośladki, ramiona...). Więcej szczegółów i terminy treningów znajdziecie na stronie Boot Camp Polska.
A jutro trening biegowy z moim nowym trenerem :) Będę biegać kilometrówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz