Dziś najpiękniejsza i najdłuższa do tej pory wycieczka. Najpierw o 5.30, wyprowadzając Foresta, znów załapuję się na wschód słońca! :) Ruszam o 7 rano, bo od 13 podobno ma padać, przez Radziejową, Wielki Rogacz, Eliaszówkę do Piwnicznej. Po dordze przepiękne widoki!
W Piwnicznej dłuższa przerwa ze względu na Foresta, uzupełnianie żołądków i ruszamy w stronę Wierchomli pod górę przez Łomnicę. Znów przecudne widoki i ciągle słonecznie. Gdzie te burze? W Wierchomli ponowny postój, Forest wcina kiełbasę, a ja robię zakupy - banany, płatki, zapas kiełbasy dla Foresta :)
Ruszamy pod górę do Bacówki nad Wierchomlą, Forest coś szybko się regeneruje i już biegnie przede mną czekając niecierliwie, aż się wdrapię :)
Mijam turystów, którzy wiedzieli mnie z Forestem wcześniej, jadąc samochodem, kiwają głowami z podziwem, że tak szybko znalazłam się w tym miejscu. W sklepie w Wierchomli też jakiś pan zagadał, że widział nas w Łomnicy :) no tak, stajemy się rozpoznawalni ;)
Wdrapujemy się do Bacówki nad Wierchomlą i znów bajkowe widoki! Co schronisko to ładniej! Jestem po prostu w bajce!
W drodze do Piwnicznej było tak :)
Z Piwnicznej do Wierchomli.
I już na miejscu :)
A tak było o świcie na Przehybie :)
I jeszcze widok z rana z Radziejowej. Zapowiadał się ładny dzień :)
Forest wygląda jakby pilnował swojej łąki:)
OdpowiedzUsuńKażda łąka, na której jesteśmy, jest jego ;)
Usuń