6. dzień: Przehyba - Łazowsko
Dziś ma padać w całym Beskidzie, a po południu maja być burze. Wybiegam rano w deszcz, w dół zielonym szlakiem do
Łazowska, 10 km, na 5 km gubię szlak i dobiegam do
Obidzy, jakoś docieram do Łazowska i do sklepu - 1 kg mięsa dla Foresta, dla siebie soki. Z napełnionymi brzuchami ruszamy w górę już właściwa droga zielonym szlakiem, wychodzi słońce, jest pięknie, cudne widoki na
Dunajec w dole, przepiękna dolina, widok na Beskid Wyspowy i Gorce. Żal, że nie wzięłam telefonu, żeby cyknać zdjęcie! To najpięknięjszy szlak jakim do tej pory tutaj biegłam i bez tego okropnego błota!
I tak wychodzi ładny trening, 20 km, w pionie ok 900 m, ostatnia prosta 2 km podbiegu :)
Byłam tam na dole :)
A po południu - tęcza :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz