środa, 14 grudnia 2011

schody na Bartyckiej

schody Bartycka - lipiec 2011
W sobotę Falenica, więc dzisiaj MUSIAŁ być wycisk... 

Na trening przyszło tylko 7 osób. Nie wiadomo, czy to wina okropnej pogody (nie dość, że zimno, to jeszcze wiało), czy też manifestacji PiS, która zablokowała centrum Warszawy. W każdym razie czuliśmy się trochę uczestnikami tej manifestacji, bo do Agrykoli dochodziły okrzyki "Solidarność" i "Tu jest Polska", a nad naszymi głowami krążył helikopter...

Ale wracając do treningu, były schody, i to nie byle jakie, bo 200-stu metrowe w pobliżu ul. Bartyckiej. Ja tych schodów musiałam zrobić 12, oczywiście w tempie jak najszybszym, inni zasłużeni koledzy klubowi 15 razy. Niektórzy muszą mieć ciężej, żeby inni mieli lżej :)

Po tych męczących podbiegach mieliśmy jeszcze tylko 10 setek, takich na luzie, żeby się "odmulić", jak to stwierdził nasz trener :)

Muszę przyznać, że czuję się bardzo "odmulona" po tym treningu :) Ale najważniejsze, wierzę, że w Falenicy moc będzie ze mną :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz