niedziela, 25 września 2011

33. Maraton Warszawski - 25 września 2011

Wbrew sugestiom trenera dwa tygodnie przed maratonem pobiegłam bardzo ciężki półmaraton w Iławie (gdzie nota bene zrobiłam aktualną wtedy życiówkę 1:38). Na całej trasie były podbiegi i było bardzo ciepło.

Trzy tygodnie przed maratonem pobiegłam treningowo półmaraton w Sochaczewie, co było głupotą i tutaj mój trener miał rację, zwłaszcza, że zależało mi na wyniku w Iławie. Upalny Sochaczew trochę mnie zmęczył, co poczułam na podbiegach w Iławie.

Natomiast cztery tygodnie przed maratonem pobiegłam w upalnym i pagórkowatym półmaratonie w Ełku. Chyba ten upał wykończył zawodniczki, ponieważ ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ale i szczęściu, dobiegłam na metę jako pierwsza kobieta z czasem 1:41 :)

4. Półmaraton Ełcki - finisz


4. Półmaraton Ełcki (28 sierpnia 2011)



Maraton Warszawski zamierzałam przebiec poniżej 3:45, mimo, że znajomi zakładali się, że złamię 3:30. Pomyślałam: po co się tak męczyć, to w końcu mój pierwszy maraton, który biegnę na czas.


Zaczęłam spokojnie w tempie 5:25, ale miałam wrażenie, że biegnę jak ślimak. Stopniowo przyspieszałam, na 27km poczułam, że dopiero się rozgrzewam i zaczęłam biec jeszcze szybciej. Na 32 km pomyślałam: została do przebiegnięcia jeszcze tylko dyszka, co to dla mnie? :) I starałam się utrzymać tempo ok 5:00.

200m przed metą usłyszałam głos mojego brata, który robił zdjęcia. Niestety nie zdążył zrobić mi fotki, bo spodziewał się mnie dopiero za ok. 10 min :)

Gdy na mecie ujrzałam na zegarze 3:34 byłam tak szczęśliwa, że nie czułam w ogóle zmęczenia :)

Podsumowując, pobiegłam w narastającym tempie, całkowicie na luzie i z dużym zapasem sił. Starty w półmaratonach pomogły, a nie zaszkodziły, przed czym przestrzegał mnie trener. Dochodzę do wniosku, że mój trener mnie nie docenia, a ja sama nie znam jeszcze moich biegowych możliwości :)

ps. w kategorii branżowej (prawników) zajęłam II miejsce :)

33. Maraton Warszawski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz