piątek, 11 maja 2012

nowy wymiar biegania


Wczoraj na treningu odkryłam nowy wymiar biegania :)

Zawsze marzyłam o tym, żeby latać, zrobiłam nawet kurs nurkowania, żeby tego doświadczyć. Ale nigdy nie przypuszczałam, że podobnych odczuć można doświadczyć w bieganiu! 

Może to nie są zawrotne prędkości, ale wczoraj na treningu udało mi się biegać tysiączki w granicach 3:00 – 3:20. To dla mnie zupełna nowość! Nogi same niosą, płuca o dziwo nadążają i ma się wrażenie, jakby się frunęło :)

Czytałam niedawno wywiad z Marcinem Chabowskim, w którym relacjonował swój bieg w Dusseldorfie i mówił m.in., że do 35 km frunął. Chciałabym kiedyś móc frunąć przez 35 km, na razie musi mi wystarczyć tysiąc metrów :)

1 komentarz: