niedziela, 20 kwietnia 2014

Łabowska Hala

3. dzień

Wstaje 6 rano i o 6.30 już jestem na szlaku. Od rana przepiękne słońce, aż chce się biegać. Trening na rozruszanie 10 km, niebieskim szlakiem w dół w stronę Łabowej przez Rezerwat Łabowiec - przepięknie! Powrót w górę wokół górki Kobylarka (959) i szlakiem rowerowym kawałek w stronę Czarciego Kamienia. 



Łabowska Hala to idealna baza wypadowa na treningi i wycieczki piesze. 5 różnych szlaków we wszystkie strony świata :) Trzeba się jednak liczyć z tym, że prąd jest tylko w kuchni, a światło wieczorem tylko przez godzinę, ciepła woda tylko gdy solar wcześniej naprodukuje energię :)


Teraz trochę opalania, rozciągania i łażenia po Rezerwacie Łabowiec :)





W południe ruszam na mocniejszy trening, miał być wieczorem, ale po pierwsze słońce świeci, a później może padać, jak to w górach bywa, po drugie nie lubię biegać wieczorem zwłaszcza mocno. Pobiegłam 10 km w stronę Rytra do schroniska Cyrla i spowrotem, czyli 20 km, zrobiłam 6 mocnych tysiączków w 2 i 3 zakresie, bolało pod górę bolało :)
Nazbierałam sporo błota do minimusów i się dobrze zmęczyłam :) Na jednym małym żelu 55 g bez wody - trening mentalny ;)



Jutro Hala Przehyba, czyli 25 km z plecakiem, już lżejszym bo zapasy się pokurczyły :) I może zmienię dietę, tutaj mój stały zestaw na śniadanie, obiad i kolację to kasza gryczana, kiszona kapusta i barszczyk czerwony :) 

Wieczorem miła pogawędka z biegaczami, którzy przybiegli tu z Rytra. Mam wyrzuty sumienia bo się zagadaliśmi, a zaraz jak wyruszyli, zaczęła się burza z piorunami. To sa właśnie góry, rano przecudnie, wieczorem ulewa i pioruny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz